"Drzewko szczęścia" - Magdalena Witkiewicz

Ubierasz się elegancko, zakładasz buty, chwytasz bilet i czym prędzej udajesz się w odpowiednim kierunku. Zajmujesz miejsce na wygodnym, wyściełanym fotelu i czekasz. Otacza Cię coraz większy tłum i gwar. Aż w pewnym momencie wszystko ucicha. Czujesz tę ekscytację i już nie możesz doczekać się tego, co za chwilę zobaczysz. Gasną światła, kurtyna idzie w górę i rozpoczyna się akcja. 

Znacie to uczucie? 


Dokładnie tak się czułam, czytając książkę "Drzewko szczęścia" Magdaleny Witkiewicz. Byłam widzem w teatrze a przed moimi oczami rozgrywały się najlepsze sceny z życia rodziny Trzpiotów i ich przyjaciół. Aktorzy w postaci nietuzinkowych bohaterów. Miejsce i czas akcji to nic innego jak wspaniała scenografia. Wszystko ze sobą spójnie zagrało. Majstersztyk. 

Cała opowieść niczym najlepszy spektakl komediowy. Wspaniałe uczucie! To czego doświadczyłam jest nie do opisania. M. Witkiewicz jak zawsze w formie!


Opis fabuły: 

Seniorka rodu Kornelia Trzpiot do szczęścia potrzebuje jednej rzeczy. Podczas wieczerzy wigilijnej ogłasza zebranej rodzinie, że pragnie mieć herb. I wszyscy bez wyjątku muszą się zaangażować w jego szukanie. Ale czy w tej historii chodzi o sam tytuł szlachecki? Herb jest tylko pretekstem do naprawienia relacji rodzinnych, które za wszelką cenę najbliżsi starają się ukryć przed leciwą damą. 

Czy powiedzie się tajny plan? 

I co z tym herbem? 

Polecam przeczytać, ponieważ nic więcej nie zdradzę :-)


"(...) naprawdę chciałabym trochę pobyć z babcią, pooddychać świeżym powietrzem i poczuć, że jeszcze gdzieś jest świat, w którym życie płynie wolniej, a relacje międzyludzkie są o niebo ważniejsze niż pieniądze”. 

"Drzewko szczęścia" - M. Witkiewicz


Komentarze

Popularne posty