"Zawalcz o mnie" - Corinne Michaels

 "Zawalcz o mnie" to druga książka z cyklu "Arwood Brothers" autorstawa Corinne Michaels. Jakiś czas temu przeczytałam pierwszą część i co tu dużo mówić. Pokochałam braci Arwoodów! Fajne chłopaki! :-) Dlatego z przyjemnością postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę. Tym razem opisującą historię Declana.

"Dom jest tam, gdzie są ludzie, których kochasz" - "Zawalcz o mnie" Corinne Michaels

Declan Arwood jest najstarszym z rodzeństwa. Od wielu lat żyje w Nowym Jorku. Niestety zmuszony jest powrócić w rodzinne strony. W miejsce, którego od bardzo wielu lat nienawidzi. A to wszystko za sprawą śmierci ojca i zapisu w testamencie. Jeżeli bracia chcą odziedziczyć rodzinną posiadłość i ziemię w Sugarloaf w Pensylwanii, każdy z nich musi zamieszkać przez pół roku w rodzinnym domu. Teraz przyszedł czas na Declana. Dla mężczyzny wcale to nie będzie łatwe. Nie tylko ze względu na dawne wspomnienia z okrucieństwem, którego doświadczył w czasach młodości, ale również ze względu na miłość do Sydney, trwającą nieustannie po dziś dzień. 

Dla Sydney będzie to również trudny okres. Odkąd tylko pamięta wspólnie dzieliła chwile z Declanem. Przysięgali sobie miłość i wspólne życie. Jednak on, pewnego dnia po prostu zniknął z jej życia. Zostawiając pustkę i cierpienie oraz tlące się uczucie. 

Czy prawda i miłość wystarczą, aby wygoić dawne blizny i zacząć wszystko od nowa? Co musi się wydarzyć, aby rozpocząć walkę o swoje szczęście?

Autorka bardzo sprawnie prowadzi nas przez całą historię. Nie ma zbędnych wątków pobocznych, które mogłyby rozproszyć czytelnika. Declan i Sydney to postacie prawdziwe. Mające wady i zalety. Żadne z nich nie jest doskonałe. I za to ich kocham! 

Książka dostarczyła mi wile emocji. Poczułam jakąś mocniejszą więź z Sydney i każdą chwilę przeżywałyśmy wspólnie. Jak był czas smutku - to płakałam razem z nią, a kiedy przyszedł czas radości - ja również byłam szczęśliwa jej szczęściem. 

Właśnie tym jest dla mnie rewelacyjna książka. Potrafi mnie wciągnąć w swój świat w taki sposób, że staję się jej częścią.

Jedyne co mi przeszkadzało, to zbyt długo ciągnące się niezdecydowanie głównych bohaterów. Niby coś chcą, niby robią krok do przodu a cofają się w tył. Ale co poradzić, gdy człowiek jest zakochany czasami nie myśli racjonalnie. Więc w sumie, mogę to im wybaczyć. 

Uwielbiam takie książki, których historia zamknięta jest w jednym tomie. A równocześnie w kolejnych, nasi bohaterowie odgrywają gdzieś tam drugoplanowe role. Także jak najbardziej jestem zadowolona. Bardzo miło spędziłam czas.



Komentarze

Popularne posty