"The boy she hates" - Stacey Marie Brown

Nie lubię książek młodzieżowych. Nie do końca mnie porywa przedstawiony nastoletni świat, rozterki i problemy bohaterów. I mam tu na myśli historie obyczajowe w tym klimacie. Kilkanaście razy próbowałam. Jedne książki przeczytałam do końca, inne zostawiłam w połowie. I tak właściwie do tej pory żadna w pełni mnie nie usatysfakcjonowała. 

Do czasu, aż trafiłam na "The boy she hates" autorstwa Stacey Marie Brown. 

Wielokrotnie wspominałam, że przy wyborze lektury kieruję się opisem historii. Tak było również tym razem. Gatunek oczywiście też jest ważny. Jednak w dalszym ciągu daję szansę tym, z którymi nie koniecznie nam po drodze. 

Tytuł: The boy she hates
Autor: Stacey Marie Brown
Gatunek: literatura młodzieżowa/obyczajowa/dramt
Wydawnictwo: Niezwykłe
Data wydania: 11 sierpnia 2022. 

"Czarny kruk był w połowie lotu, podczas którego odrywały się jego misterne pióra. Stawały się tym bardziej szczegółowe, im dalej sięgały w górę mojego ramienia i oddalały się od ptaka. Symbolizowały odpuszczenie sobie pewnych rzeczy, odrzucenie przeszłości, starej mnie. Udzielenie pozwolenia tej prawdziwej Jaymerson na swobodny lot".

Jaymerson Holloway - nastolatka z piękną urodą. Wzorowa uczennica, dobra koleżanka, cheerleaderka i popularna dziewczyna w szkole za sprawą swojego chłopaka Coltona (jakże by inaczej: sportowca) i jego paczki. 

Brzmi fajnie i sztampowo, prawda? 

Do tego wszystkiego dodajmy jeszcze brata bliźniaka Coltona, który pomimo tej samej twarzy jest jego odwrotnym przeciwieństwem. Hunter przebywa w dziwnym towarzystwie, nosi liczne tatuaże i sprawia same kłopoty. Relacja z Jaymerson jest bardzo napięta i odkąd pamięta, zawsze byli do siebie wrogo nastawieni. 

Poukładany i szczęśliwy świat dziewczyny kończy się z chwilą wypadku samochodowego. Z którego tylko ona i Hunter uchodzą z życiem. 

Jak żyć, gdy na szkolnym korytarzu nie ma Coltona? 

Jak żyć, widząc tę samą twarz a jednak zupełnie innego człowieka? 

Jak żyć, gdy ma się dość sztucznych przyjaciół? 

Jak żyć, gdy niedawny świat staje się teraz dla dziewczyny ciasną i niewygodną klatką?


Ta historia jest naszpikowana emocjami. Ból i cierpienie przeziera się ze stron. Chwyta za serce czytelnika i rozbija je na kawałki, które zaczynają się składać w całość wraz z przemianą bohaterki. 


Ta książka to historia Jaymerson. Dziewczyny, nastolatki szukającej samej siebie. Prawdziwej siebie. 

"Mój świat rozpadł się razem z moimi kośćmi i sercem, ale tracąc kogoś, odnalazłam prawdziwą siebie, czyli osobę, którą chciałam być, wewnątrz i na zewnątrz. Do tego znalazłam jego. Moją rzeczywistość i prawdę. Powód, dla którego zrzuciłam pióra, mogłam wzbić się w niebo i latać".


Historia sama w sobie jest jak w większości książek przewidywalna. Jednak przemawia do mnie. Wątek romantyczny jest w tym przypadku tylko tłem. Ponad to, bohaterowie świetnie wykreowani. Barwni, ciekawi, rozpoznawalni. Styl, dialogi, opisy - wszytko w punkt. I emocje, emocje i jeszcze raz emocje! 

Teraz pozostaje mi czekać na kontynuację. 

Polecam!


Komentarze

Popularne posty